środa, 15 maja 2013

Jak marzną mi paluszki...


I nie wie zwierz ni człek,
Bim-bom
Choć żyłby cały wiek
Bim-bom
Kiedy tak pada śnieg,
Bim-bom
Jak marzną mi paluszki







.....śnieg u nas pewnie nie spadnie, ale zima już nadciąga i naprawdę marzną mi paluszki.....a na to najlepsze są filcowane kapciuszki :))))))





4 komentarze:

  1. Urocze buciki szczególnie te pierwsze malusie, piękne są. Pozdrawiam ciplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Haniu, kapciuszki są bardzo wygodne i cieplutkie :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, filcowe kapciuszki najlepsze na zmarznięte nóżki:-)))
    filc zresztą jest genialny na wiele sposobów! Ja "ciepło" wspominam ostatnią zimę własnie z powodu zimowych, filcowych,walonko podobnych botków!!! a zimno było tej zimy, i to długo...
    kapciuszki fajne, wyglądają, jak dla mnie na zabaweczki, bo u nas w domku, same "duże" nóżki!
    A teraz wiosenne lato:-( więc bardziej o japonkach się myśli!
    Wieje dziś, jest bbb ciepło i duszno,jakiś front burzowy się dobija, jutro ma grzmieć i padać...
    pozdrawiam maria

    OdpowiedzUsuń