Znalazłam w chrustowniku .........uchowało się tam jeszcze jedno jajeczko ! To moje ulubione .......i całkowicie eksperymentalne ponieważ pierwszy raz wykorzystałam transfer .....a leży u mnie od wieków.
Poszłam trochę na łatwiznę i domalowałam gałązki z listeczkami .....szachownicę też .
Jej! Piękne! Kasiu ile tam jest warst lakieru?
OdpowiedzUsuńOj, dużo, bardzo dużo .....30 a może więcej :)))
OdpowiedzUsuńZależy co dla kogo łatwizna ja tam mam problem nawet z domalowaniem prostej łodygi. Świetne jajo.
OdpowiedzUsuńNo ładna mi łatwizna..Kasiu,Ty jak coś chlapniesz,to człowiek wpada w czarną dziurę niemocy twórczej;p Te gałązki i listki są śliczne.
OdpowiedzUsuńBłysk wart 30 warstw lakieru...
cudeńka!lakierowanie jest chyba Twoim ulubionym zajęciem :)
OdpowiedzUsuńkrólik świetny, a Alicja z drugiej strony? ;)
OdpowiedzUsuńKrólik wspaniały !!!!!
OdpowiedzUsuńDysiak, Alicjo ....dziąkuję :))))))
OdpowiedzUsuńTrzpiotku, Alicja będzie na drugim jajku ;)
Kruszynko, samo lakierowanie nie jest moją pasją, ale nie mogę ścierpieć jak coś nie jest dokładnie wylakierowane ;)
Magdo, Graszko.....no chyba nie powiecie, że wycinanie i naklejanie tych cienkich, wykręconych gałązek jest łatwiejsze niż ich namalowanie ;)
Dziękuję za odwiedziny ;))))))
No to, zostało mi jeszcze tylko 20 razy polakierować moją butelkę. :-0
OdpowiedzUsuńWspaniałe:)
OdpowiedzUsuńJa tylko sprawdzam. ;-)
OdpowiedzUsuńNo, ile teraz lżej! Mogę spamować. ;-)
OdpowiedzUsuń......dopiero teraz się doczytałam, że właścicielowi bloga kod weryfikacyjny się nie ukazuje a ja w swej naiwności myślałam, że skoro się mnie nie ukazuje to innym też ;)
OdpowiedzUsuń