Mój czarny kociak tęsknym wzrokiem wpatruje się w oszronioną drogę a jego zakręcony ogonek służy jako wieszaczek na pracowniane fartuchy.......
.......to już wiekowa praca , ale chcę ją dziś pokazać bo tej nocy wydarzyło się coś wyjątkowego i ma to wiele wspólnego z oszronioną drogą właśnie......zobaczcie tutaj
Do zrobienia tego wieszaczka wykorzystałam zdięcie R. Frank'a
Prześliczny wieszaczek i w ogóle pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))))))
OdpowiedzUsuńo wieszaczek mój ulubiony, pamiętam go :)
OdpowiedzUsuńa zima - pewnie nawet najstarsi Indianie takiej nie pamiętają ;) skoro już to się zdarzyło (mam nadzieję, że nie nabroiła ta zima) to szkoda, że dzieci śniegu nie zobaczyły :) jak się wybierzesz kiedyś z nimi do Polski - to musi to być koniecznie zimą :))
niesamowity pomysł :) super!
OdpowiedzUsuńŚwietny ten wieszaczek
OdpowiedzUsuń