Całkiem nieoczekiwanie Pani Prezydentowa ;) zasiadła w mojej pracowni a dokładnie mówiąc na moim rozklekotanym krześle ......musicie chyba przyznać, że w dość ekstrawaganckiej pozycji jak na Pierwszą Damę .....
znalazło się też miejsce dla tłustej Wenus z Willendorfu .....
Witaj ! Myślę, że miło jest usiąść na takim krześle.Bardzo fajny pomysł na drugie życie mebli :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo gazetowe z Wenus cudne jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam :))) .....może wreszcie skończę pozostałe krzesła ?
OdpowiedzUsuń