....znowu te filcaki ! Koszmarne upały nas dręczą a ja zakopana po uszy w wełnianym puchu , ale nie mogę się od niego oderwać ....tak , tak jeszcze długo będę Was raczyła filcowymi robótkami , choć przyznam się iż czasami dla ochłody odrywam się od nich i trochę dekupażuję co pewnie już lada dzień będzie gotowe ...... a tymczasem filcowe kolczyki
Są śliczne - kojarzą mi się kolorystycznie z czekoladą, bitą śmietaną i chałwą :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci rację, ten zestaw kolorystyczny jest bardzo apetyczny ;) .....dziękuję !
UsuńU Ciebie upały,a u nas jesień coraz śmielej zagląda do okien-chłód,deszcze..tak jakoś melancholijnie sie robi powoli.Ja lubię ten stan,więc mi zupełnie nie przeszkadza..Nie ma złej pogody,tylko źle dobrane do niej ubrania:)
OdpowiedzUsuńFilcaki w Twoim wykonaniu jestem w stanie uznać a znośne,to komplement,bo mnie filc kompletnie nie przekonuje.Pzdr kasztanowo:)
Wiesz Magdo, im dłużej tu mieszkam tym bardziej cenię chłodek i pluchę te tropikalne deszcze nie mają w sobie nic z melancholijnego nastroju......za komplement dziękuję i przyznam się ,że filc też mnie raczej nie pociągał, ale okazało się iż to świetna technika dla kogoś kto nagle zostaje uziemiony, wystarczy koszyczek z wełną , igiełka i można tak całe dnie mile spędzać :))))
Usuń